Z dziobem wyszło średnio, ale biorę to na karb braku doświadczenia. |
Do gry dołączono (wersja .pdf) różności - mapy (od A0 do A4), znaczniki, żetony okrętów i statków oraz... flotę kartagińskich galer do wydrukowania, sklejenia i bawienia się.
Okręciki są duże - moja pierwsza monera (najmniejsza w arsenale Kartaginy) ma 13 centymetrów długości.
Kropa widoczna na pokładzie, to miejsce na maszt. Nie robię. Niech wiosłami machają. |
Z bliska wygląda nieco topornie (w dodatku okręt ma, dopóki ich nie dokleję do baz, zbyt mocno wygięte wiosła), ale z odległości "growej" - klasa. Poza tym trzeba ją jeszcze dokleić do jakiejś podstawki. Rozmiar podstawki niby nie gra roli (Roman Seas gra się na heksach), ale jeśli kiedyś miałbym grać w coś innego (Naumachiae...), to chciałbym je jakoś zestandaryzować.
Rozgrywka na 100 ship points (SP) ponoć trwa do godziny. Trzy monery z załogami to około 100 SP. Prawda Pawle, że chcesz?
Prawda, że nie tylko ja dostrzegam podobieństwo...? |
Sprobowac mozna, zwlaszcza ze 3 okrety na strone to nie brzmi jak dluga bitwa. Byc moze podczas tego samego "posiedzenia" dalibysmy jeszcze rade zagrac bitwe w DBA. A pozniej wymyslic do tego wszystkiego jeszcze zasady kampanii i miec "Rome Total War" w swiecie figurkowym :-D
OdpowiedzUsuńŻeś się rozmarzył... Roman Seas wygląda mi na prostą grę, która idealnie wpasowuje się w klimat DBA, ponieważ też wymaga interpretacji. :)
Usuń