Pół sali growej. Siedzieliśmy w drugiej połowie - za ścianą po prawej. |
Udało nam się postać chwilę przy samochodzikach Carrera. Młoda lubi, to pojeździła trochę.
Zagraliśmy trzy razy w Zombie Fluxx. Najpierw podjarka. W połowie pierwszej rozgrywki stwierdzamy, że podoba się nam. Rozgrywki nie kończymy bo Młoda idzie na zajęcia z Lego Mindstorm. Gramy, pod Jej nieobecność, dwie kolejne partie. Masakra. To nie jest gra tylko zmuszanie ludzi do dociągania i wykładania kart na stół. Niemal zero decyzyjności. Wygrałem obie rozgrywki, ale satysfakcji brak. Podjarka przeszła. Na zawsze.
Połóż kartę. Potem dobierz siedemnaście. Połóż wszystkie. Nuda. |
Na odchodnym kupiłem jeszcze Zaginione Dziedzictwo: Gwiezdne Ostrze (taka wariacja na temat Listu miłosnego).
Nam sie udalo w koncu zagrac w Labirynt (http://www.rebel.pl/product.php/1,371/20840/Labyrinth-Sciezki-Przeznaczenia-2-edycja.html) - gra jest super, zasady proste a mozliwosci naprawde sporo. Chociaz nie kazdemu bedzie pasowala bo gra sklada sie glownie z negatywnej interakcji.
OdpowiedzUsuń