poniedziałek, 11 lipca 2016

Opowieść czyli po staremu

Ogólnie to wszystko po staremu. Czaro zanurza figurki w farbie. Paweł i ja udajemy zabawę w hobby. Ja tam już w ogóle nie ogarniam rzeczywistości. Luzy miały być i telenowela. Że spotykamy się z Pawłem co najmniej raz miesięcznie. Że gramy. Że zabawa jest. Tymczasem jedyny Czaro psim swędem coś robi, a my - dwie niemoty - robimy za tło. Nic to kurna. W planach już mam kolejną "zabawę" w hobby. Tylko muszę wybrać grę, do której modeli nie pomaluję przez kolejne miesiące. Chyba padnie na DBA. Się zakupy ostatnio zrobiło... Oczywiście w planach mam też nadgonienie tej edycji.



Szerze powiedziawszy, to gdyby nie to, że mnie Czaro wkur...zył, to w ogóle nie ruszyłbym pędzla przez ostatnie dwa miesiące, a tak to... mam jakieś bazowe kolory nałożone na trzech Iron Gutów, co mają robić za jeden z silnych oddziałów Ogrów (jeszcze nie zdecydowałem który). Wymówki? No wiadomo, praca, obowiązki, plejstejszyn (popindalam se w Far Cry 4, nie). Takie tam dorosłe sprawy. Poza tym muszę coś zrobić w nieprzekraczalnym terminie do 22 lipca. Potem rzucę się w wir hobby.
Trzej przyjaciele z poręczy.
Obecnie nałożyłem na nich więcej cielistego, ale efekt dramatyczny nie jest.
Poza tym nie chciało mi się robić kolejnego zdjęcia.

Koniec dwumiesięcznego terminu zbliża się nieubłaganie. Moi współmalujący Koledzy z pewnością zaprezentują nadrobione zaległości, skończone rozpoczęte w poprzednich miesiącach odziały, bla bla...Szyderca znowu podworuje sobie z mojego marnego poziomu malowania, i ponarzeka na pracę, pogodę, remont u sąsiąda .:). Mi udało się skończyć oba zaanonsowane regimenty-wojowników oraz berserkerów. Oczywiście pracując 6 dni w tygodniu oraz posiadając  w domu klikumiesięcznego smyka nie dysponowałem czasem,żeby wznieść się na wyżyny tecniki, malowanie  jest na poziomie poprzednich oddziałów-słaby table top. Poniżej lista tego, co już mam pomalowane, łacznie 780 punktów :

Trochę wolno ale pomału armia się rozwija do zakładanego poziomu. Nie żebym nie wierzył Szydercy, że z Ogrami wspólnie walczą mali zielonoskórzy, ale wymyśliłem, że moje Ogry współpracują z Krasnoludami. Mam pomalowane modele z podstawki do WFB Battle of Skull Pass. Chciałem mieć armię dobrze strzelającą, ale też dobrą w walce wręcz (zasady specjalne Ogrów). Moje oddziały wesprze: Regiment Iron Clad, działo Iron Belcher Cannon, oraz do tzw screenowania Troop strzelców Iron Watch Rifles.Razem 335 punktów, plus moje pomalowane 780, razem 1115 punktów, gotowe do grania. Całkiem nieźle, moi szanowni Koledzy z pewnością pochwalą się podobnym wynikiem po 6 miesiącach malowania hyhy.Troszkę zmodyfikowałem sposób na podstawki, mam nadzieję, że się wam bardziej spodobają niż w innych oddziałach.

[Dział poświęcony maestrii Czarka - teksy moje, nie Czarka. No ale to widać po braku literówek.]
Obrazek 1
Dzięki Czarka pracy tyle się dowiedziałem.
Po pierwsze - Czarek pacia czarne kropy na ścianie.
Po drugie - ogrom rosną brody na tarczach.
Po trzecie - ogrom rosną włosy na kłach.
Po czwarte - włosy rosną im także na mieczach.
Obrazek 2
Tak wygląda prawdziwy Brejwahart.
Zdjęcie zajumałem z gugli. Wiadomo, nie.
Tak wygląda Czarkowy Brejwhart.
Sam się dziwię, że nie zatrudnili Kolegi do mejkapu w Holiłudzie.
Obrazek 3
Mnie sie oni jakoś tak z piratami kojarzą. Sam nie wiem dlaczego.
[Wracamy do Czarkowych wynurzeń]

W planach na lipiec mam pomalowanie ostatnich dwóch modeli-Dowódcy oraz Chorążego, kolejne 205 punktów, łacznie zamknę się w 1320 punktach. Na sierpień szykuję niespodziankę, mam nadzieję, że wam się spodoba. To by było na tyle od waszego Ogra Lewara. Poniżej kompletna lista armii z kontyngentem Krasnali i brakującymi modelami bohaterów:

[liczbą tego wydania jest: osiem; tyle literówek i tym podobnych dziabnął Czarek na połowie strony A4; brawo Ty. Muszą drodzy Państwo wiedzieć, że Czarek jest masochistą*. Dlatego się kolegujemy. Ja mu dopieprzam. On się cieszy. Ja się cieszę. Łin-łin sitiuejszyn.
* Sado nie, bo odnowiła mu się rana z wojny w Iraku i pejczem pleców nie sięga. ]

Po ciężkich bojach w końcu udało mi się skończyć katapultę! Jako że na to wiekopomne wydarzenie trzeba było dosyć długo czekać postanowiłem dodać małe "bonusy". Po pierwsze pomalowałem załogantów, chociaż na początku nie miałem takiego zamiaru. Po drugie obkleiłem katapultę bitsami z różnych walających się tu i ówdzie wyprasek do Tomb Kingów, żeby była bardziej klimatyczna. Z efektów jestem całkiem zadowolony, szkoda tylko że pomalowanie jednego takiego elementu zajmuje mi dwa miesiące - powinien to być jeden wieczór. Czas poćwiczyć speed painting żeby przed emeryturą mieć chociaż jedną skończoną armię do KoWa (tudzież AoS lub 9th Age, czy w co się tam teraz gra).

Zabawa emerytów po wybraniu środków z OFE.

Bułgarskie Złote Piaski. Marzenie każdego nastolatka z czasów PRL-u.

7 komentarzy:

  1. No chłopaki szaleją, Paweł chociaż prezentuje gotowe produkty hy hy, niezłe malowanie kości wyszły jak zleżałe przez lata gnaty, brawo. Jakbyśmy teraz mieli się spotkać jakimś cudem na granie, wygrałbym walkowerem chyba :) . Jak widać zanurzanie w farbie daje jakieś efekty, założona armia prawie skończona!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czaro miał, zamiast komentarza, dodać jakąś swoją fotę w lateksach, ale żona wybatożyła mu ten pomysł z głowy. Teraz liże rany i stęka jak stara baba, że udało mu się w beczce z bejcą pozanurzać figurki. Jak widać cierpienie Czarka nie uszlachetnia i dalej jest burakiem wypominającym innym ich niedostatki. Wstydź się Cezary! Jako młodzież miast i wsi informuję, że skończę moje figurki. Kiedyś. Może. Ale skończę!

      Usuń
    2. Ano nie wygralbys Czarku walkowerem, bo oszukalem system i kupilem pomalowane regimenty na Allegro. Moglbym wiec wystawic juz calkiem spora armie. Szach mat!

      Usuń
  2. Panowie, klasa! Jak to dobrze widzieć, że Kings of War nabiera rumieńców.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A przestań. My tu tylko udajemy hobby. :) Mieliśmy motywować się do pracy, a skończyło się jak zwykle - narzekaniem. No ale już, tuż i w ogóle...

      Usuń
  3. kurcze,
    żałuje, że dopiero teraz znalazłem tego bloga.
    Z radością bym (nie)malował mojego KoWa z Wami :)

    Tak siak bardzo fajnie się czyta.
    Nie traćcie motywacji!
    Kolejne wymówki i usprawiedliwienia są w zasięgu ręki.
    Wystarczy się po nie schylić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chłopie! Zawsze możesz przyłączyć się do naszego niemalowania. Nam sprawia to mnóstwo radości - możemy się z siebie pośmiać, nawymyślać sobie od jełopów i takie tam. Polecam. :)

      Usuń