środa, 15 kwietnia 2020

Opowieść Trzech Graczy II - zamierzenia

Nadeszła wiekopomna chwila prezentacji zawodników nowej odsłony Opowieści Trzech Graczy i ich zamierzeń na najbliższe miesiące. Będzie nudno jak zwykle. Czarek skoncentruje się na udowadnianiu, że zanurzenie figurek w farbie (ewentualnie użycie trzech kolorów) to malowanie. Patryk będzie starał się zaimponować dziewczynom swoimi dotychczasowymi modelami (jełop, w ludki bawią się tylko geje i podstarzałe pierdoły; hmmm...). Wojtek pójdzie w technikalia i narzekanie na rzeczywistość zostawiając garść wymówek na przyszłe wpisy. Zanurzcie się w Opowieść Trzech Nieudaczników Graczy!


No i znowu się dałem Wojtkowi namówić na kompromitację i wydawanie w dobie kryzysu pieniędzy na bzdury. Ostatnie zmagania zaowocowały skończoną armią Ogrów, wspartych krasnalami do KoW. Zdaje się, że mimo podśmiewujek Wojtka jako jedyny skończyłem projekt posiadaniem małej armii...
Warhammer 40000... niespełniona miłość, ostatni raz grałem w ten system jakieś 4 edycje i 10 lat temu. W świecie mrocznego Millenium mam dużą flotę do Battle Fleet Gothic, czym wzbudzam zawiść Wojtka, pomalowaną przeze mnie lata temu, oraz pokaźną armię do Epica, pomalowaną dla mnie przez kolegę, co też powoduje grymas na twarzy Wojtka. Swoje stare figurki do 40tki dałem w prezencie kuzynowi lata temu. Nadszedł czas na odbicie się od dna, i powrót do systemu. Jako, że jestem dyletantem tak jak Wojtek, postanowiłem przygotować armię do oldhammera, czyli do 3ciej edycji gry, mam podręcznik podstawowy, oraz Codex do CSM, czyli zrobię armię Chaosu. Wybrałem legion Iron Warriors, bo podobają mi się od lat, mam kilka pomalowanych figurek, więc akurat na dobry początek:
1. Szefo, pomalowany na mroczno stary model TechMarine z servo.
2. 3 modele plastikowe CSM.
Posiadam stare wzory Terminatorów Chaosu w metalu, legendarne już figurki do CSM, więc będę miał na następny miesiąc, czyli czerwiec, po tym jak pomaluję zamówione używki.
Do tego na początek dokupiłem używane modele w plastiku CMS plus paru z ciężką bronią, żeby zrobić Havoc Squad, oraz kilka motorków. Staram się kupować starsze wzory figurek, żeby było bardziej oldhammerowo... Czekam na przesyłkę, mam nadzieję, że po świętach dojedzie i będę mógł zacząć je przemalowywać. W planach dojechanie do pułapu 800 do 1000 punktów liczonych według Codexu CSM z trzeciej edycji.
Dodatkowo zakupiłem sobie wyprzedażowo podręcznik do Shadow War: Armageddon, czyli oparty na mechanice Necromundy skirmish toczony w czasie wojny o Armageddon. Do tego systemu potrzeba dosłownie kilka figurek, więc przy okazji robienia armii CSM do oldhammerowej 40tki, zrobię sobie warband lub dwa do Shadow War.
Co do ślinienia się do Battletecha... Chciałem przypomnieć koledze, że mam przygotowane czyli pomalowane i z zrobionymi podstawkami prawie 40 mechów... I dalej się ślinię, bo nie mam z kim grać :(.
[I teraz skumajcie, co ten ciulas ma pomalowane, a co chce pomalować w najbliższym czasie? Poza tym czy Wy też dostrzegacie tutaj jakąś chorobliwą fascynację moją osobą? - przyp. Wojtek]
Czarek maluje i fotografuje na tym samym poziomie!

...wstęp, to chyba najbardziej wymagający fragment, jeśli się spodoba to czytelnik idzie dalej jeśli nie to książka zaraz wędruje na półkę do tak zwanego "na później". Podobnie jest w blogach, albo po otwarciu strony przykuje naszą uwagę na dłużej i sprawi, że będziemy wracali lub strona pozostanie już więcej nie otwarta.
Ale co to ma do rzeczy?
Po pierwsze to mój pierwszy wpis do bloga w życiu🙈🙈.
Po drugie nie wiem dlaczego się na to zgodziłem🙈🙈 (namowa była raczej oczekiwaniem niż prośbą). [wiadomo - prawdziwi mężczyźni nie proszą - biorą co ich, ha! - przyp. Wojtek]
Po trzecie nie jestem znikąd. [no wiadomo - wszyscy tu piszący są z tej samej dziury na Północy Polski - przyp. Wojtek]
Po czwarte WH40K i tak zwany "lore" jest czymś, co wciągnęło mnie bez głębi i wypuścić nie chce (a mi to pasuje).
Po piąte uwielbiam małe plastikowe ludziki, uwielbiam patrzeć na nie, oglądać, poznawać jeszcze raz to co widziane uprzednio. [matko... - przyp. Wojtek]
Po szóste mam chyba coraz więcej na to czasu.
Po siódme motywacja do skończenia chociaż jednej armii na 800 pkt i próby zagrania jest nadzwyczaj oczekiwana.
Po ósme to moje hobby z lat młodzieńczych kiedy armie z fantasy na kwadratowych podstawkach rządziły światem, w uniwersum WH40K rządziła 2 edycja, Warzone, Battletech i innych kartonikowych gier z wydawnictwa Encore.
Po dziewiąte zakupy z tym związane po dłuuugich latach przerwy zacząłem półtorej roku temu więc czas urzeczywistniać marzenia w czyny i zagrać kiedyś drugi raz w WH40K.
I tu skończymy z "po któreś..." chociaż mógłbym ich wymienić jeszcze z kilkadziesiąt.
Mój plan na te wspaniałe 800 pkt?
DEATH GUARD - dlaczego...? Ponieważ figurki są po prostu niesamowite i doskonale pasujące do tej frakcji - Blightlord Terminators, Plague Marines👍👍.
Plan w szczegółach:
- 20 Poxwalkers (mam na razie czterech),
- 2 oddziały Plague Marines (mam na razie sześciu pomalowanych👍, kolejnych 4 czeka na kolor),
- 5 Blightlord Terminators (dwóch skończonych👍👍),
- 1 Bloat drone,
- 2 Hero pewnie Typhus i Lord of Contagion.
Tylko muszę jeszcze sprawdzić ile to pkt..... (nie mam Codexu 😱😱😱).
Zaczynam od Termitów, już zacząłem 😎😎.

Zgaduję, że Terminatory to są.

To mi wygląda na Pejs Marinsów.

Natomiast tak będziecie wyglądać, drogie dzieci, jeśli nie zachowacie wstrzemięźliwości seksualnej...
KiłoLudki.

Jestem hobbistą niespełnionym. Zaczynam kolejne projekty i ich nie kończę. Po domu walają mi się figurki, których malowanie rozpocząłem 15 lat temu i nigdy ich nie skończyłem. Po domu walają mi się figurki, które kupiłem ponad 20 lat temu, a których malować nigdy nie zacząłem. Ot, kompensacja braków z komunistycznego dzieciństwa (w latach 90 jedna figurka GW kosztowała tyle ile moje miesięczne „kieszonkowe”) i efekt kompulsywnego kupowania. Co jakiś czas mam ochotę to wszystko wyrzucić na śmietnik, no ale myślę ile na to badziewie wydałem kasy i mi przechodzi, a poza tym w końcu to moje hobby!
Pragnąć jakiś czas temu skończyć z tą indolencją pomyślałem, że do Warhammera 40.000 zrobię niewielką armię (500-1000 punktów) rasy, którą łatwo pomalować. Stanęło na Necronach – w końcu wystarczy srebrnym, wash, przecierka i gotowe. Okazało się, że do końca to tak nie działa (broń chociażby), ale jakoś szaleńczo trudne nie było (pominąwszy składanie modeli z "tysiąca" części mających mikroskopijne pola styku). Pomalowałem 12 wojowników, zacząłem malować skarabeusze i znowu życie pokrzyżowało mi plany. Projekt i pozostałe modele odłożyłem, by czekały na lepsze dni, które… wreszcie nadeszły. Skończę gnojków. W pół roku. Uda się… Tak czy owak w planach mam pomalowanie (mniej więcej w takiej właśnie kolejności):
- 10 Immortali (kupieni) [170 pkt],
- 3 Wraithów (kupieni) [165 pkt + broń],
- Lorda (kupiony) [73 pkt + wyposażenie],
- 3 lub 6 Tomb Blade’ów (do kupienia) 84 pkt + wyposażenie],
- Doom Scythe (kupiony) [205 pkt + wyposażenie].
Z prawie ukończonymi Warriorami [144 pkt] i Scarabami [39 pkt] da mi to już jakąś rozsądną siłę do wystawienia na stół. Ponadto mam zamiar, jeśli uda mi się zrealizować cel podstawowy, zrobić dodatkowo (do kupienia w postaci pudełka Start Collecting):
- 3 Immortali z Tesla carbines i 2 Deathmarks – z myślą o Shadow War lub innym potyczkowcu,
- 12 Warriorów, żeby móc zrobić dwa oddziały lub jednego bloba na 20 ludków,
- 3 Scaraby,
- Command/Annihilation Barge.

Przyznaję bez bicia, że nie chciało mi się robić zdjęcia ludków czekających na przyklejenie do podstawek.
Jak już ich przykleję, to będzie lepszy obrazek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz