sobota, 12 marca 2016

O3G - plany na marzec

Chłopaki się do mnie nie odzywają, a jak już, to raczej na tematy dalekie od malarskich. Takie tam męskie tematy jak:
- Dzieci.
- Miałem dopisać Żony, ale jak się dowiedzą, że o nich rozmawiamy, to nie pozwolą nam się kolegować. Więc nie - o Żonach absolutnie nie rozmawiamy. Nigdy.
- Piniondze. Że mamy ich mało i chcielibyśmy więcej, by móc kupować modele, których nie pomalujemy i gry, w które nie zagramy.
- Książki czasami. Że kupiliśmy i czekają na emeryturę, bo teraz jakoś z czasem kiepsko.
Tymczasem do końca miesiąca powinniśmy mieć skończone kolejne oddziały.

Po niepowodzeniu w walce z ogrami - patrz wpis postanowiłem spróbować czegoś łatwiejszego. Zamiast paciać tysiąc pięćset szczegółów na trzech modelach postanowiłem posmerać farbą niewiele szczegółów na 20 modelach. Spytacie dwudziestoogrowy oddział? Oczywiście nie - w Manticowym świecie, podobnie jak w pierwowzorze Games Workshop, ogry "współpracują" z małymi goblinoidami. W związku z tym postanowiłem pomalować Skull Passowy regiment małych wypierdków uzbrojonych w łuki. Przydatność tego na polu bitwy szaleńcza nie jest - pewnie będę musiał rozbudować taki oddział w hordę (40 sztuk), ale... moją podstawową armią są gobliny. Mam ich już w różnych postaciach ze 150-250 figur. Piekę więc dwie pieczenie na jednym pędzlu (jakkolwiek dziwnie to nie zabrzmiało).
Gobliny, które mam zamiar pomalować są sklejone i pomazane nieco farbkami (raczej obleśnie) - takie kupiłem. Teraz czekają na podkład. Niby miałem zamiar je jakoś "bajerancko" pomalować - coś myślałem o żółtych szatkach, ale chyba dam sobie na luz. Będzie czerniawy standard. Bo szybciej. Mam nadzieję.

Kupne więc linia podziału formy na miejscu.
Kurna - tak trudno jest to oskrobać???

Czarek duma nad kolejnym oddziałem ogrów wojowników; tym razem hordą (6 sztuk).
Oczywiście malowanie będzie haj lewel. Tym razem Czarek ma zamiar użyć aż pięciu kolorów!
Ponadto Czarek nauczył się jak odkręcać tubkę z klejem tak, by sobie nie up... uwalić łap po łokcie.
W dodatku umie też oszczędzać green stuff. Poprzednio, by załatać trzy szpary! zużył cztery porcje GS. Tym razem tylko dwie.

Właściwie, to ja bym, na miejscu Czarka, nie nakładał kolejnych kolorów.
Tak jak jest byłoby lepiej. ;)

W marcu planuję nadrobić styczniowe zaległości (celowo nie piszę, że lutowe - dla mnie w tym roku lutego nie było), czyli przede wszystkim pomalować do końca pozostałe dwa rydwany. Ale najpierw zajmę się kolegą Skorpionem, według terminologii KoWowej znanym jako Scorpion Husk. Kosztował mnie on marne 33 złote, więc wykonam jedynie 1/3 planu. Trochę żenada, ale co ja zrobię, że takie tanie te figurki. Jak wyrobię się z planem na marzec to w kwietniu obiecuję popacać coś za stówkę.

Wracając do Skorpiona - trzeba przyznać, że całkiem mocna z niego bestia. Crushing Strength na poziomie 2 zapewnia mu spore bonusy do obrażeń, którymi to dodatkowo może się "samoleczyć" dzięki armijnej zasadzie Lifeleech. Vanguard pozwala mu na wykonanie ruchu jeszcze przed bitwą, dzięki czemu najdalej w drugiej turze (a przy farcie to i w pierwszej) ląduje on w szeregach przeciwnika. Ogólnie statystyki ma dosyć mocne, ale cena też jest całkiem spora - 145 punktów. Cała figurka, co widać na załączonym zdjęciu, jest metalowa, więc zapowiada się kupa zabawy (z przewagą kupy) z jej sklejaniem. Co do samego malowania to nie zamierzam się tu jakoś specjalnie pochylać nad tematem: podkład, parę drybrushy, jakieś proste wykończenia i gotowe.


4 komentarze:

  1. Nie najprawdopodobniej tylko na pewno - Skorpion juz cieszy sie z nalozonego podkladu, mam zamiar go w tym tygodniu skonczyc. Pozniej bede walczyl z niedokonczonymi rydwanami, zeby w kwietniu moc na spokojnie zaczac nowy oddzial.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dawaj foty i tekst! Czaro trzy dni temu obiecał, że "jutro będą". :)

      Usuń
  2. Jakoś chłopaki zamilkli. Czarek jeden przebąkuje, że kupił dwa tysiące pięćset siedemdziesiątą planszówkę, w którą i tak nie zagra. A ogry stoją i się kurzą...
    Tymczasem moje gobosy "się malują". Powoli, ale jak za chwilę ruszę z kopyta...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moj skorpion tez "sie maluje", do konca marca powinien byc gotowy. Gorzej z rydwanami...

      Usuń